

Ostatnim czasem w moje ręce trafiła paczka tapioki, czyli małych, białych, niepozornych kuleczek. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że była ona znana już dawno, dawno temu i przepis na nią znalazłam w starym wydaniu "Kuchni polskiej". Idąc dalej odkryłam, że świetnie sprawdza się jako zagęstnik, a oprócz tego przybiera smak rzeczy w której jest gotowany i najważniejsze ma przyjemną teksturę, co sprawia dużą przyjemność podczas jedzenia.

potrzebne będą
- 100 g tapioki + 50 g tapioki
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka śmietanki 30% (łącznie płynu powinno być 2 razy więcej niż tapioki, więc jeśli wyda wam się mało dolejcie trochę więcej wody)
- 2 łyżki kremu karmelowego lub ok. 8 kostek czekolady karmelowej
- 1 - 2 łyżki cukru
- 150 ml soku malinowego (najlepiej swojskiego, jeśli takiego nie macie może być kupny syrop rozcieńczony z wodą)
- kilka świeżych malin
sposób przygotowania
Tapiokę przepłukujemy i wrzucamy do garnków (100 g do jednego i 50 g do drugiego). Większą ilość zalewamy śmietanką i wodą oraz dodajemy krem karmelowy, mniejszą sokiem malinowym. Gotujemy na niewielkim ogniu, tak długo, aż kuleczki tapioki staną się przeźroczyste i miękki, często mieszamy. Teraz próbujemy i korygujemy smak przy pomocy cukru.
Podajemy tworząc warstwy : tapioka biała, maliny, tapioka różowa.


